Digiseksualizm część 2

Pewne prognostyki digiseksualizmu są już widoczne w Japonii – „waifu” – wirtualne żony mające swoje korzenie w mandze lub anime – są „poślubiane” przy pomocy urządzeń rozszerzonej rzeczywistości i oprogramowania. Oczywiście to tylko zabawa, ale świadcząca jednak trochę o „trwałości” cyfrowego związku i braku potrzeby poszukiwania nowych wrażeń.

waifu japońska wirtualna żona
waifu japońska wirtualna żona

Jednak nawet najlepszy zestaw opracowany przez japońskich inżynierów umożliwiający przesyłanie swojej wybrance ślubnego całusa, w praktyce z aplikacji do aplikacji, nie zastąpi możliwości odbycia z seks lalką gry wstępnej i jej późniejszej penetracji.

To właśnie możliwość uprawiania seksu z robotem martwi naukowców.

W Japonii, która przoduje w nowinkach technologicznych na świecie, a także coraz częściej w Europie i USA obserwujemy bowiem osoby, które chcą lub muszą uprawiać seks tylko online – bez kontaktu z drugą osobą. Jeśli technologia umożliwi posiadaczowi produktu spełnienie seksualne z prawdziwego zdarzenia, wiele osób nie będzie miało impulsu aby poznać kogoś w internecie, a potem spotkać się w realu – ponieważ kupując seks produkt za 6 000 $ będą w pełni usatysfakcjonowani. Na długi czas, regularnie – i nie będą szukać kogoś innego do swojej znajomości.

Wyznacznikiem nadchodzących możliwości, ale i problemów wydaje się być właśnie granica „zaspokojenia” w całym cyfrowym świecie seksu jaki nas otacza. Możliwości to oczywiście niczym nieskrępowana zabawa oraz bezpieczny seks, a przewidywane problemy? Prawdopodobny rozkład więzi społecznych oraz nowe potrzeby psychologiczne dotyczące na przykład cyfrowej samotności czy całkowitego wyobcowania z otaczającego nas świata – rzeczywistość wirtualna po dodaniu możliwości seksu może być po prostu bardziej atrakcyjna od realnego życia.

Czy jednak digiseksualizm na pewno spowoduje rozkład więzi społecznych – czy trzeba się go obawiać?

W następnych postach pojawią się zarówno przykłady inżyniera z Chin, który sam sobie skonstruował małżonkę podobną do Scarlett Johansson, a także Amerykanina, który ma żonę (tolerującą jego niecodzienne hobby), a oprócz tego postanowił sprawić sobie seks lalkę.

Pokazuje to, że kierunek digiseksualizmu nie może być określony, ponieważ finalnie zależy on od charakteru i podejścia do życia pojedynczych ludzi. Wstępne badania trendów w 2016 roku pokazały otwartość społeczeństwa na seks roboty (głównie u mężczyzn), która malała w trakcie doprecyzowania pytań o lalki celebrytów, postaci z powieści/seriali fantasy – ogólnie jednak prognozy były wyśmienite.